W ostatnią niedzielę cały dzień kładłem kable na poddaszu, ethernet, kabelki pod moje czujniki temperatury, stację bolidową i jakieś inne rzeczy. W sumie zeszło mi 12 godzin ale prawie wzzystko jest zrobione. W sobotę pracował elektryk i całe okablowanie praktycznie jest już zrobione, poddasze to teraz istna pajęczyna. Dacho powoli posuwa się do przodu. Pokryte w tej chwili są: jadalnia z salonem oraz część od drogi bez garażu. Wydaje się, że do końca środy uporają sie z resztą, bo prognozy są dobre.
Jutro wchodzi hydraulik i zacznie robić kotłownię. W tym tygodniu też chyba wejda ludkowie od kładzenia wełny, stropów, płyt g-k. Na chwilę obecną w domku panuje straszliwy bałągan, zastanawiam się kiedy to się poparwi, ale czuję, że dopiero jak postawią ścianki działowe na poddaszu.
Na jutro tez umówiłem się z kierownikiem, po wpisy do dziennika, bo chcę składać wniosek do banku o wypłatę kolejnej transzy.
Przez ostatnie kilka dni z ANią wybieraliśmy wzór i kolor na drzwi wewnętrzne. W końcu stanęło na takich z 4'ma szybkami w kolorze ciemnym (orzech). Wydaje się też, że wiemy czym pomalujemy bale na parterze, zrobiłem próbu z lakierem domolux półmat i wygląda ok. Moi wykonawcy namawiają nas na lakier, argumentując, że dobrze chroni od kurzu i można to przemywać od czasu do czasu. Jak czytam o np. olejowaniu to wszystko fajnie, ale nie miałbym czasu się w to bawić, tak żeby było dobrze zrobione.
Poza tym muszę powiedzieć, że domek z tym dachem wygląda bardzo ładnie, pasuje kolorystycznie.



