poniedziałek, 13 grudnia 2010

Grudzień cz.1

2010-12-14
Dzisiaj wchodzę i widzę, że od miesiąca nic nie pisałem, więc postanowiłem skrobnąć kilka zdań. Zdjęcia dorzucę później bo nie mam dostępu do nich teraz.
A na budowie wygląda teraz zupełnie inaczej, a inaczej bo nawaliło zdrowo śniegu i domek jest opatulony w białym puchu.
A na samej budowie trochę się wydarzyło, prace sukcesywnie posuwają się do przodu i jeśli by porównać stan obecny z tym z 15.11 to jednak różnica jest bardzo dużo. Ale po kolei.
Oczywiście dach cały jest skończony, zamówiłem dodatkowo opaskę z blachy nad fundamentem. Chodzi o to, że ściany mam na równi z fundamentem i po obłożeniu go jakimiś płytkami powstałby schodek, po którym woda mogłaby zaciekać. A tak ładnie się wszystko skryje pod tą blachą. I fajnie to wygląda, jako element dekoracyjny.
Po opłaceniu dachu wziąłem kolejną transze z banku, oczywiście musiała być wizytacja za odpowiednią opłatę i takie pierdółki, ale poszło bez problemów.
Elektryk rozłożył całą instalację, pozostaje do zrobienia skrzynka rozdzielcza i pociągnięcie prądu ze skrzynki na dworze do domu. No i jeszcze kabelki na przyszłość do ogródka. Te kabelki, jak były pociągnięte na poddaszu to śmiesznie wyglądały. Jak je ciągnęli to nie było żadnych ścian działowych, a zamiast sufitu był tylko jętki. No i kabelki wisiały jak jakaś wielka pajęczyna.
Hydraulik pociągnął instalację na dole oraz wyprowadził rurki do kaloryferów na poddasze. Potem się zmył bo powiedział, że czeka na ścianki działowe. Dzisiaj ma się zjawić, ciekawe czy nie okaże się, że za długo czekał, tzn. czy nie za dużo jest zrobione i czy nie będzie musiał zdejmować jakiś płyt gk. No i jest mały niuans bo nie przebił się na zewnątrz z kotłowni i nie wyprowadził wody na zewnątrz, ale jakoś z tym damy radę.
W międzyczasie nabita została z desek podłoga na poddaszu, ta docelowa. Panowie, którzy wykańczają mi domek, zrobili elegancko całą kotłownię, tzn. obili płytami gk, położyli gładzie i wymalowali, tak że kotłownia jest gotowa do instalacji. Następnie panowie zabrali się za poddasze i obecnie jest ono skończone, tzn. stoją wszystkie ścianki działowe wraz z sufitem, są nabite deski na poddaszu, właz wyjściowy na strych czeka na montaż. Jedynie nie do końca była zrobiona łazienka bo Panowie czekają na hydraulika. Poza tym na górze już niewiele będzie zrobione, z tego co mi przychodzi do głowy to tylko będą montowane drzwi i barierki przy schodach.
Natomiast na parterze niewiele się zmieniło, właściwie chyba nic poza kotłownią. W tym tygodniu panowie zabrali się za garaż, więc pewnie go skończą.
Z mniej przyjemnych rzeczy to maiłem nerwówkę z piecem, bo po zamówieniu i zapłaceniu koleś od którego kupuję zamilkł na 10 dni i nie odpowiadał na telefony ani maile. Już myślałem, że zbankrutował czy coś mu się stało, ale życie okazało się bardziej prozaiczne, bo miał robotę mi po prostu mnie zlał. Teraz obiecuje, że w tym tygodniu piec będzie na 100%.
W tym samym czasie zamówiłem również 3tony pelletu, tak aby mięc co wrzucać do pieca. Ale do dzisiaj ciągle też nie doszedł. Jak widzę, ten Pelle to trzeba zamawiać z wyprzedzeniem miesięcznym.
Z rzeczy na które czekam to jest szansa też na instalację bramy w tym tygodniu, brama niby już jest ale problem jest z ekipą montującą. Nawiasem grudzień to ciężki okres, bo każdy jest zabiegany i ze wszystkim jest problem. A na bramie mi bardzo zależy, bo zimno ciągnie od niej niesamowite. Były już nocki kiedy dochodziło do -20 i raz po weekendzie miałem wodę przymarźniętą w kotłowni. Tak więc czekam z utęsknieniem na bramę i piec.