wtorek, 7 lutego 2012

Styczeń - luty 2012

Od października nie było praktycznie mrozów, nie mniej w końcu pod koniec stycznia nadciągnęły. I muszę przyznać, że dało ostro, bo zaczęło się od w ostatni weekend stycznia, spotkała mnie przykra niespodzianka. W łazience na górze nie było zimnej wody. Od razu postawiłem na mrozy i zamarznięte rury. Po krótkich rozważaniach wyciąłem dziurę w suficie w kotłowni (w miejscu gdzie te rury idą na górę), włożyłem suszarkę do włosów i podgrzałem. Poszło całkiem gładko, bo woda dosyć szybko powróciła.
Gorsza sprawa nastąpiła kiedy mrozy doszły do -20, bo w jednym z pokoi, z którego prawie nie korzystamy, okazało się potwornie zimno. Obydwa kaloryfery były jak lody. Po oględzinach zauważyłem, że pod jednym z nich kapała woda, która zamieniła się w stalagmita z lodu. Niezły zonk. Popatrzyłem na dokumentację fotograficzną budowy i jak się okazało, przewody doprowadzające wodę do tych kaloryferów idą w ścianie kolankowej nad garażem. Już to okazało się podejrzane, bo wszystkie przewody powinny iść s tropach. Nie pozostało mi nic innego jak wycięcie dziury w suficie nad garażem. No dupa, po włożeniu termometru okazał się, że temperatura w ściance kolankowej wynosi poniżej -10, przy samum dachu dochodzi o do -18, w pamiętajmy, że wszystko jest wyłożone wełną. No i część rur leży sobie bez pianki na wełnie, zupełnie nie przykryta, więc krótko mówiąc hydraulik dał ciała. Najgorsze, że nie puścił tych rur w stropie tylko po ścianie zewnętrznej. Po przemyśleniach stwierdziłem, że mogę albo przełożyć te rury albo je ocieplić. Poszedłem w to drugie rozwiązanie jako mniej inwazyjne, na rury założyłem specjalny przewód grzewczy, owinąłem rury pianką ocieplająca, naładowałem dodatkowo wełny. Dodatkowo chyba trzeba przestawić piec w taki tryb aby ciepła woda do kaloryferów była w obiegu cały czas. Teraz mam takie ustawienie, że jak na czujniku temperatura osiągnie ustawioną wartość to obieg jest wyłączany. Ocieplenie tego zajęło mi prawie cały weekend. Dzisiaj rano było -20 i rurki nie zamarzły więc jest ok. Dodatkowo na rurki położyłem czujniki temperatury, więc jeśli zadziałają będą widział jaka jest tam temperatura.

2 komentarze:

  1. bardzo dobre stwierdzenie i fajne rozwiązanie problemu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń